Wspomnienie o prof. Nikodemie Niemyskim

Prof. Nikodem Niemyski rozpoczął pracę w naszym liceum 22.06.1958r i choć pod koniec lat 70 tych, z powodów zdrowotnych, przeszedł na wcześniejszą emeryturę, to jednak z przerwami uczył do końca roku szkolnego 1984/85.

We wspomnieniach uczniów i nauczycieli pozostaje jako wysoki, szczupły, czarnooki, zawsze elegancki mężczyzna, niezwykle ceniący własną prywatność. Nauczał fizyki. Przedmiotu trudnego i na ogół nie lubianego. Nie był profesorem przystępnym i nawiązującym bliższe relacje z uczniami. Prawdopodobnie z tego powodu uczniowie obdarzyli Go pieszczotliwym pseudonimem Kaktus. Choć bywał ironiczny, to jednak nigdy nikogo nie obraził i nikomu nie sprawił przykrości. Absolwenci zgodnie twierdzą, że prowadził zajęcia na sposób akademicki: wykład popierał starannie pisanymi na tablicy wzorami i precyzyjnie rysowanymi schematami.
Dla wielu uczniów , którzy po liceum wybierali kierunki techniczne, był wykładowcą budzącym podziw. Przez większość życia zawodowego prof. Niemyski zmagał się z problemami zdrowotnymi, którymi z nikim nie chciał się dzielić. Nie przypadkiem w swojej „Litanii wdzięczności” jeden z absolwentów rocznika maturalnego 1977 Janusz D. dziękował prof. Nikodemowi Niemyskiemu za umiejętność znoszenia osobistego cierpienia.

Wraz z odejściem tego zacnego pedagoga kończy się pewien, historyczny już, etap życia szkolnego I Liceum Ogólnokształcącego im. Tadeusza Kościuszki w Gorzowie Wlkp. Pod nekrologiem prof. Nikodema Niemyskiego, zamieszczonym na FB, jeden z absolwentów napisał: „Moja szkoła odchodzi”…Ale pamięć w sercach żywych pozostaje. Tak naprawdę umierają tylko Ci, o których zapominamy.

Zofia Bednarz

Publikacja: Puszkinowe Centrum Prasowe